Trzeci weekend LŚ za nami

PAP / Maciej Kulczyński

 Niestety nie udało się biało-czerwonym wywieźć z Chicago zwycięstwa.

Ale zamiast skupiać się na porażkach, które odnieśliśmy w USA porozmawiajmy o walecznej 14, przystojnym trenerze oraz Andersonie, który w wygrywaniu z Polakami poszedł o krok za daleko.

Nie przejmuj się Matt, to tylko kolejny raz złamane serce. 

 

Nic takiego.

Ale zostawmy może Andersona i to, że jego zachowanie odbiegało nieco od tego, czego sie spodziewałyśmy i przejdźmy do coraz przystojniejszego Kurka. 

  

Nie wiemy czy to zmiana na atak, przejście do Resovii czy powrót do kadry, ale Bartek sie staje coraz bardziej... HOT!

 

Chyba Kuraś odrobił zadanie domowe i zrozumiał, że bycie Ciachem Miesiąca zobowiązuje. No i że ciężka praca naprawdę przynosi efekty. W każdym bądź razie my jesteśmy z efektów bardzo zadowolone.

Mogłybyśmy godzinami rozprawiać o urodzie Bartka, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy zdecydowanie więcej ciach na boisku. 

Amerykanie mają swojego Andersona my mamy swojego Wrone. Andrzej w czasie wyprawy do USA spełnił się jako model, fotograf i turysta. 

Niestety nie jako siatkarz. Nasz środkowy nie miał zbyt wiele okazji do wyjścia na boisko, no nie licząc hymnu, na hymn wychodził zawsze. Nic więc dziwnego, że Matt prowokował pod siatką. Liczył że swoim zachowaniem przyciągnie naszego środkowego. Niestety, nie udało się.

Wybacz Matt już ci nic nie wypominamy.

I musimy jeszcze zwrócić uwagę na Troya. Mimo, że gdy grał w Lotosie nie przypadł nam do gustu, może to wina specyficznego stylu bycia, może tego movemberowego wąsa, jednak w trakcie ostatnich ligowych spotkań trochę się do niego przekonałyśmy.

 

Okazało się że Troy to całkiem sympatyczny zawodnik, który wcale nie lubi przebywać w pobliżu placów zabaw.

 No ale dziewczyny, przecież ten wąs naprawdę mógł zmylić.

Także Murphy, masz nasze błogosławieństwo na bromance z Miką.

Teraz jednym krótkim zdaniem zdaniem postaramy się podsumować ostatni weekend w wykonaniu naszych reprezentantów. 

Punkt zdobyty, Amerykanie jeszcze nie. Zapraszamy do Krakowa.

I naszym zdaniem na dwa zwycięstwa najbardziej w Chicago zasłużyli polscy kibice. Po raz kolejny udowodniliśmy, że Polska jest prawdziwą siatkarską potęgą, a Brazylijczycy, Włosi czy Rosjanie jeszcze bardzo długo będą za nami.