Gorące zdjęcia

piątek, 26 czerwca 2015

Bartek Kurek nie zagra w meczach przeciwko reprezentacji Iranu



Najgorsze scenariusze okazują się być prawdziwe, nasza pierwsza armata nie wystąpi w dwóch najbliższych meczach.


Dlatego zastanowimy się teraz, czy Polacy dalej mają szanse wywieźć dwa zwycięstwa z Teheranu.

Wiadomo, Bartka zawsze jest ciężko zastąpić. Przecież któż inny przeszedł przez rok aż taką przemianę?

Ze zwykłego zjadacza monte do najlepszego atakującego LŚ?


Pech do atakujących w naszej reprezentacji zaczął się już jakiś czas temu. Właściwie od zeszłorocznego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Złą passe zapoczątkował Mariusz Wlazły, później kolejni atakujący ulegali kontuzją lub chorobom.

Zaraz po Wlazłym o swojej chorobie poinformował Grzesiu Bociek, później w sezonie ligowym kontuzji uległ Dawid Konarski i wreszcie pech dotknął również Kurasia.

Na całe szczęście nasza kadra ma w zanadrzu jeszcze jednego, może trochę zapomnianego i w pewnym sensie niedocenionego atakującego.

I nie mowa tutaj o naszym ulubionym zawodniku


 Mamy przecież jeszcze Kubę Jarosza.


Po odejściu Pawła Zagumnego w kadrze zrobiło się jedno wolne miejsce dla rudego. W tym roku wybór padł, naszym zdaniem słusznie, na Jakuba Jarosza.

Po świetnym sezonie ligowym przyszedł czas na zdobywanie Iranu, może to i rzucanie na głęboką wodę, ale nie zapominajmy, że Kuba będzie miał do pomocy czterech świetnych przyjmujących, którzy dysponują również dobrym atakiem.

Kubi, silny, zawzięty i przystojny. Tymczasowy kapitan. Zdecydowanie nie nadaje się do dialogów i ustanawiania pokoju, ani na świecie, ani pod siatką. Zdenerwowany gra jeszcze lepiej. Miłośnik włoskich rozgrywających.


Mika, zaciekle walczy z Piotrkiem Nowakowskim o miano najcichszego w reprezentacji. Specjalista od zadań specjalnych. Kończy więcej piłek bez wyjścia niż idealnie dogranych. Absolutny skarb podczas każdego finału MŚ rozgrywanego z Brazylią.


Buszek, najseksowniejsze "r" polskiej siatkówki. Znakiem rozpoznawczym na boisku jest świetny atak. Niegdyś grający na pozycji atakującego. Janusz internetu.


Bartek Bednorz, młody i niepozorny, jeszcze nieodkryta karta na tegorocznej Lidze Światowej.


Jak dobrze wiemy, siatkówka jest grą drużynową. Mimo, że będzie nam bardzo Bartka na boisku brakować to wiemy, że nasza reprezentacja sobie poradzi. Kuba odpali petardę, a przyjmujący tylko dokończą robotę. My stawiamy na dwie wygrane, jak zresztą zawsze.

Tylko prosimy, chłopaki, nie tak jak ostatni mecz z Rosją, nasze serce i tak ledwo co już wytrzymuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz