sobota, 14 marca 2015
Matteo Piano po raz kolejny udowadnia, że włoscy siatkarze nie są wcale tacy źli
Oj długa droga przed Tobą Teo...
O ile jeszcze cztery lata temu na palcach jednej ręki mogłyśmy policzyć włoskich siatkarzy, którzy wzbudzali naszą sympatię o tyle teraz, w erze Ivana Zaytseva, Luki Vettoriego, Filippa Lanzy (który ma lepiej zrobione brwi od nas, ale o tym się jeszcze rozpiszemy) czy właśnie Mattea, przychylniejszym wzrokiem patrzymy na reprezentację Italii.
Na korzyść Trójkolorowych wpływa również to, że jest to chyba (poza oczywiście polską) najprzystojniejsza reprezentacja świata. No i najbardziej światowa, dobra, już nic nie mówimy.
Naszą uwagę, bez wątpienia, przykuwa Piano, który, poza najpiękniejszym uśmiechem świata ma również największe serce świata.
Nie boi się wyzwań, nowych doświadczeń i zawsze udziela się w akcjach charytatywnych, no ale dziewczyny, co jest w mężczyźnie bardziej seksownego od wielkiego serca?
A w dodatku, Teo wie jak podejść kobiece serca i regularnie wrzuca zdjęcia ze zwierzętami
I małymi dziećmi
Podchodzi nas tak dobrze że jesteśmy skłonne wybaczyć mu te trochę za bardzo przyciasne spodnie, no ale przecież to co się dzieje w Modenie, zostaje w Modenie
A tak odbiegając na koniec od tematu, jak myślicie, którego z włoskich siatkarzy najbardziej lubi Kubiak? Tu mała podpowiedź
I jeszcze pytanie, Łasko, od tego roku grasz w Polsce, tak?
I taka odpowiedź mnie satysfakcjonuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz