Krzysztof Ignaczak przez lata był "dobrym duchem" polskiej reprezentacji. Po zeszłorocznych MŚ Igła postanowił zakończyć karierę. Tysiące polskich serc, nie tylko tych żeńskich, pękło w jednej chwili.
Mimo wszystko w każdym z nas był ten cień nadziei, że może jednak tylko żartował i Stefan wymieni jego nazwisko wraz z innymi podczas podawania kadry na sezon 2015. Niestety. Okazało się to równie smutną wiadomością jak zakończenie kariery sportowej przez Kadzia, chociaż nie, to było zdecydowanie gorsze.
I nigdy nie powinno się zdarzyć.
Jako, że Igła, jak sam to powiedział, nie mówi jeszcze "nie" postaramy się przekonać go, że to jego nie ma oznaczać wrócę do Rio.
Krzysiu był, jest i chyba już zawsze będzie najlepszym libero jakiego znamy. Jak nikt potrafi motywować swoich kolegów na boisku i zawsze staje po ich stronie. Nawet gdy to oni zaczynają kłótnie pod siatką
Zawsze z dumą nosi polskie barwy i daje ogromny przykład wszystkim naszym reprezentantom
Poczucia humoru pozazdrościć mu może nawet pierwszy kawalarz reprezentacji Włoch
Lubi sobie też od czasu do czasu zaatakować
Czasem piłkę
"Igłą szyte" stało się znakiem rozpoznawczym siatkówki w całej Polsce, a nieśmiertelne "nie bujajta" zna niemal każdy wierny kibic.
I mimo tego, że nigdy nie był uznawany za największe reprezentacyjne ciacho dla nas zawsze będzie doskonały
W każdym tego słowa znaczeniu
Wierzymy, że Krzysiu naprawdę nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i jeszcze dane nam będzie zobaczyć go w reprezentacyjnej koszulce
Kooocham ❤❤❤
OdpowiedzUsuń